Żyją wszystkie zwierzęta, które zostały na moim Rancho, które uratowałam przed grabieżą, przed porwaniem przez złych ludzi.
Wszystkie zwierzęta mam zadbane i dobrze zaopiekowane. Nie chorują, nie padają. Są zdrowe i czyste.
Konie pasą się zgodnie razem z owcami i kozami. Na Rancho sielanka, a u wójta gehenna zwierząt.
Tę gehennę zgotowała moim ukochanym zwierzątkom podła kobieta nazwiskiem Elżbieta Kozłowska z fundacji Molosy Adopcje, dla której lewactwo pozbawione serca i sumienia wpłaciło 8200 zł by zamordowała pozostałe przy życiu moje ukochane konie, bo nienawidzą mnie za moje radykalne narodowe poglądy.
Indianka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz