niedziela, 23 stycznia 2022

Prawo a moralność na przykładzie Ustawy o Ochronie Zwierząt

Prawo a moralność 
na przykładzie naruszenia moralnego prawa do własności przez Ustawę o Ochronie Zwierząt
autorka eseju: Izabella Redlarska, Rzecznik Praw Hodowcy
 
Ustawa o Ochronie Zwierząt została napisana pod dyktando lobby fundacji pro-zwierzęcych utrzymujących się z grabieży zwierząt właścicielskich - to tłumaczy jej skrajność i rażące naruszenie naturalnego i moralnego prawa rolników i hodowców do ich własności. 
Według prawa naturalnego, które jest wyższe niż prawo państwowe, oraz stanowi wyznacznik dla posłów, aby opracowywali ustawy zgodnie z prawem naturalnym – każda państwowa ustawa powinna być zgodna z prawem naturalnym człowieka. 
 
Nasza Konstytucja jest oparta na prawie naturalnym i moralnym. Nasze demokratyczne państwo jest oparte na prawie naturalnym i moralnym. Prawo naturalne stanowi podwaliny naszego systemu prawnego oraz istnienia naszego państwa. Celem istnienia naszego państwa jest zabezpieczanie narodu przed wszelkimi zagrożeniami. Nasza Konstytucja określa kanony prawa, według których powinny być tworzone nowe ustawy. Wszelkie ustawy niższego rzędu, a każda ustawa poza ustawami zgromadzonymi w Konstytucji są ustawami niższego rzędu – winny być opracowywane w zgodzie z Konstytucją i Konstytucją powinny się kierować. 
 
Totalitaryzm, do którego należą takie ustroje jak faszyzm i komunizm są prawnie zabronione w Polsce, zaś Ustawa o Ochronie Zwierząt zawiera wśród swoich przepisów bezprawny, komunistyczny przepis dopuszczający do plądrowania gospodarstw rolnych, oraz innych hodowli w Polsce, co woła o pomstę do Nieba. 
 
Wszak każdy człowiek rodzi się z przyrodzonymi mu prawami: do życia, do wolności, do zaspokajania swoich potrzeb życiowych w tym żywieniowych, prawa do posiadania bezpiecznego domu, prawa do bezpieczeństwa oraz prawa do posiadania majątku, w tym zwierząt, prawa do równego i uczciwego traktowania. 
 
Prawodawca pisząc tę ustawę nie uszanował podstawowych praw człowieka hodowców i rolników, w szczególności prawa do własności prywatnej oraz prawa do uczciwego procesu, a przecież prawodawca jest zobowiązany, aby zabezpieczyć prawa mniejszości kulturowej, jaką są rolnicy i hodowcy, którzy od zarania ludzkości hodują zwierzęta, co wiąże się nie tylko z ogromem pracy i poświęcenia, jakie hodowle wymagają od swoich hodowców, ale także z etosem hodowcy i rolnika, który Ustawa o Ochronie Zwierząt obraża, zakładając z góry, że każdy rolnik to przestępca, nie zasługujący na wysłuchanie w sądzie, zanim się mu wyrządzi wielką krzywdę, jaką jest konfiskata jego zwierząt, które stanowią jego osobisty majątek i dobro. 
 
Ustawa o Ochronie Zwierząt dopuszcza grabież prywatnego majątku rolnika i hodowcy o każdej porze dnia i nocy, bez uprzedzenia i bez prawa do obrony. 
 
Wywożone są zwierzęta właścicielskie przez organizacje zorientowane na korzyści materialne i finansowe z tytułu przejęcia cudzych zwierząt. Organizacja kradnie cudze zwierzęta, wywozi je na drugi koniec Polski, ukrywa przed właścicielem, manipuluje zwierzętami, które stanowią materiał dowodowy dla sądu, i na bazie zmanipulowanego materiału dowodowego fabrykuje dokumentację przeciwko właścicielowi zwierząt, aby wyłudzić od niego gigantyczne pieniądze za bezprawne przetrzymywanie zwierząt. 
 
Także rolnicy i hodowcy nie mieli nic do powiedzenia odnośne zawartości tworzonej przeciwko im groźnej ustawy. Nie zostali wysłuchani. Nie zostali dopuszczeni do debaty i tworzenia tejże ustawy. 
Pozwolono, by mniejszość składająca się z fundacji pro zwierzęcych narzuciła większości składającej się z rolników i hodowców oraz innych właścicieli zwierząt - swoją uprzywilejowaną pozycję i pozbawiła większość jej naturalnego prawa do bezpiecznego posiadania zwierząt i swobodnego gospodarowania nimi. 
 
Ustawa ta stawia bezzasadne przywileje fundacji pro zwierzęcych ponad podstawowe prawo człowieka, którym jest prawo własności. Prowadzi to do sytuacji, że fundacje bezwzględnie plądrują polskie gospodarstwa w środku nocy wywożąc na łapu capu zwierzęta w brutalnym, niehumanitarnym transporcie i doprowadzając do ich licznych zgonów, co kłóci się z formalną ideą tejże ustawy, która formalnie miała służyć do ratowania zwierząt, a nie zadawania im szczególnego bólu i poddawana torturom, czego dopuszczają się patologiczne fundacje dążące za wszelką cenę do przejęcia cudzej własności. 
 
Faktycznym celem większości ekoterrorystycznych fundacji nie jest ratowanie zwierząt, lecz pet biznes przynoszący właścicielom fundacji ogromne korzyści materialne i finansowe. Oni z tych grabieży żyją jak pączki w maśle. Pasożytnictwo fundacji odbywa się na koszt właścicieli zwierząt oraz gmin, a także naiwnych darczyńców.
 
Ustawa o Ochronie Zwierząt w aktualnej formie narusza Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej w punkcie dotyczącym prawa do własności. 
 
„Art. 64. Prawo do własności
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.
2. Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.
3. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności."